|
Kongres 2000 - relacje prasowe
Studenci, którzy przyjechali na KUL zdawać wrześniową poprawkę ze zdumieniem zaglądali do sal, gdzie zwykle odbywały się zajęcia, powiedzmy - z prawa handlowego, teraz Krzysztof Piesiewicz z Maciejem Iłowieckim dyskutują o mediach, na holu pije kawę Andrzej Wajda, a wychodząc można uścisnąć dłoń premierowi Mazowieckiemu. Dziennikarze wyczuwając wydarzenie niepośledniej rangi, okrzyknęli je KONGRESEM STULECIA. Ale nie tylko siła nazwisk przyciągała od 15 do 17 września licznych słuchaczy. Pierwszy raz w Lublinie, a może i w Europie, spotkało się tak wiele osób, by stawiać pytanie o kształt kultury i Kościoła w XXI wieku.
ARCHIPELAG TRUDNYCH PYTAŃ
Zacznijmy od końca. Na ostatnim spotkaniu z dziennikarzami, tuż przed zamknięciem Kongresu, Piotr Wojciechowski podsumował trzy dni dyskusji, wykładów i tzw. imprez towarzyszących. Wyobraził sobie kontynent wynurzający się z oceanu. ”Najpierw pojawia się rozrzucony archipelag i dopiero, gdy kontynent pójdzie wyżej, okazuje się, że to wierzchołki gór. Tak właśnie jest z naszą dyskusją o przyszłości Kościoła”.
Nikt nie ma wątpliwości, że dawniej kultura byłą zakorzeniona w chrześcijaństwie – tu wskazujemy średniowieczne katedry, „Pietę” Michała Anioła czy „Mesjasza” Händla. Współczesność trudniej określić jednoznacznie. Czy wystarczy, że wiersz zostanie napisany przez księdza, by powiedzieć, że jest religijny? Czy w kinie jedynie „Prymas” jest dziełem, które dotyka problemu wiary? Jakim językiem dzisiaj opowiadać historię Jezusa? Po prostu przebrać Go w garnitur i posadzić przed komputerem? A może zamiast zastanawiać się nad stosownym kostiumem i rekwizytami, szukać istoty Jego przesłania? To na pewno, ale jak – tu i teraz – udowodnić, że przebaczanie aż 77 razy i miłość nieprzyjaciół to nie są wydumane i niemodne sentencje?
WIELKA GRA PYTAŃ
Na te pytania Kościół musi znaleźć odpowiedź, jeśli chce mówić w sposób jasny i zrozumiały, by zbliżać się do wiernych, a nie pogłębiać dystans. Przyznał to bez ogródek Leszek Kołakowski – oczywiście, mamy poczucie zdziwienia pozytywnego, kiedy widzimy Papieża, który potrafi przemawiać do miliona młodych – rozważa znany filozof. – Tak, to znaczy, że Papież to potrafi. Ale wiara przekazywana jest głównie przez kapłanów. Muszą więc wziąć na siebie winę za osłabienie Kościoła, nie zadowalać się lamentami, zwalaniem winy na diabła czy to – i to już jest żałosne – na spisek masoński.
Tak więc uzupełniając obraz Piotra Wojciechowksiego i nadając nazwy wyspom z jego archipelagu, na pewno jeden wierzchołek musi zostać Wielką Górą Pytań. Kościół od nich nie ucieka w powagę i dostojeństwo Instytucji. Odważnie formułuje problemy i godzi się na wysiłek poszukiwania właściwego rozwiązania.
Jesteśmy wezwani do podjęcia tego wyzwania z wiarą i do odpowiedzi z odwagą – stwierdza kard. Paul Poupard. – Trzeba pogodzić intelekt z duchem. Trzeba oderwać się od zgrzybiałości, odnaleźć całość, myśleć; nowość.
ciąg dalszy
|
|
|