Europa wspólnych wartości: Chrześcijańskie inspiracje w budowaniu zjednoczonej Europy
Kongres 2000 - relacje prasowe

To były naprawdę trudne teksty ludzi z generacji waszych dziadków, a widziałem, że jesteście zasłuchani, reagujecie żywo – wypowiadał się z uznaniem o. Maciej Zięba. – Na pewno nie jest to większość, ale tu nie chodzi o liczby. Wierzę, że ta sól ziemi, ta pewna ilość ludzi twórczych, szukających, wrażliwych, to właśnie ci bardzo ważni ludzie, którzy kiedyś będą tworzyli kulturę.
Młodzi na Kongresie to także ponad 50 wolontariuszy. Na dworcu o 6 rano czekają na gości, by dowieźć ich na wykład. Pokazują jak dojść do katedry czy na obiad. Na początku września okleili Lublin plakatami, teraz rozdają kongresową gazetkę – zawsze aktualną, bo powstaje do późnej nocy. To też obraz Kościoła.

KULTURALNY SMOG
Taki, powiedzmy sobie reżyser, nawet jeśli dostał Oskara, nie ucieknie przed trudnymi pytaniami: Jaka jest Polska dziś? Co nam zagraża? Czy warto z tym walczyć? A zrobić o tym film? Oto problemy Andrzeja Wajdy. Prof. Stanisław Rodziński, rektor Akademii Sztuk Pięknych, też nie zwalnia artysty od poszukiwań:
Otaczająca nas rzeczywistość kraju odszukującego swoją tożsamość i poszukującego prawdziwych rysów swej zamazanej twarzy przez lata kłamstwa i usypiających pozorów wymaga nie tylko wierzyć nadziei. Wymaga przede wszystkim z miłością i precyzją opracowanego choćby zarysu wizji kultury w naszym kraju, ale i w Europie i świecie. Nie można już dzisiaj pozwolić sobie na łatwy luksus szybkich i jednoznacznych recept.
Wiele można zarzucić współczesnej kulturze. Że w filmach przemoc i komercja. Że w malarstwie abstrakcja i kicz. W filozofii – obalający wszystko postmodernizm. A w muzyce? Tam już chyba sam diabeł podryguje w rytmie techno. I można westchnąć: „ech, takie życie”, wykrzywiać usta – „a fe!”. Taki kulturalny smog... ale jest jeszcze odpowiedzialność, która każe szukać.
I tu chyba kryje się ta przestrzeń, którą wspólnie przemierzają ludzie kultury i Kościoła. To oni stawiają najważniejsze pytania: Kim jestem? Dokąd zmierzam? Po co? Jaki jest świat? I jeżeli film zmusza do roztrząsania tych dylematów, wiersz daje poczucie nieskończoności, a muzyka wrażenie pozaziemskich światów, gdzie możliwa jest harmonia, to może właśnie to nazywa się spotkaniem z sacrum.
Abp Życiński opowiadał, że Krzysztof Zanussi przestrzegał go przed Kongresem: „niech to nie będzie kolejne spotkanie pobożnych ludzi, którzy zasiądą w swoim gronie”. Rzeczywiście udało się wyzwolić dyskusję, która nie pominęła najistotniejszych obecnie zagadnień: od poprawności politycznej po chrześcijańskiej rock. Przyjechali przedstawiciele różnych religii, krajów i w różnym stopniu zaangażowani w życie Kościoła. Przecież ważne jest nie to, by mówić jednym głosem, ale by ze sobą rozmawiać. Dzięki temu możemy mniej się obawiać tego tworu, który niedługo wyłoni się z oceanu wyobraźni pana Wojciechowskiego.
Aneta Wójciszyn

„Spojrzenia. Miesięcznik młodzieżowy” nr 10-11 (132-133) październik-listopad 2000