Europa wspólnych wartości: Chrześcijańskie inspiracje w budowaniu zjednoczonej Europy
Dokumenty związane z Kongresem (2000)

4. Kultura narodowa polskim darem dla globalnej wspólnoty
Tak jak Chrystus w tajemnicy Wcielenia wkroczył w kulturę Izraela, w historię rzymskiej okupacji kraju nad Jordanem, w konkretny czas i określony lud, tak i my wchodzimy w swoje życie w kulturze naszego narodu, w określonym momencie historii. Miejsce i czas zawsze wyznaczają szanse i zagrożenia, niosą wyzwania i pytania. Pragniemy łączyć wierność Ewangelii z poczuciem zadomowienia w wielkiej przygodzie życia, przeżywanej w fascynującej epoce pontyfikatu Papieża Polaka. Zakorzenieni w geografii i historii, obdarowani i związani zarazem wspólnotą narodu i tradycji, uwikłani w dramat cierpienia i śmierci, odnajdujemy w Ewangelii podstawową prawdę o godności dzieci Bożych. Chcemy nasycać kulturę odblaskiem tej prawdy. Chcemy uczynić z niej przestrzeń, w której prawda jest niezmiennie poddawana próbie konfrontacji z ludzkim losem, mimo zmienności świata.
Kulturę narodową chcemy traktować jako nasz wkład do skarbca kultury ogólnoludzkiej. Nie chcemy jej upodabniać do twierdzy, w której zamykamy się ze strachu przed światem lub z wyłącznej troski o naszą wspólnotę etniczną. Przejawem neopogańskiej mentalności bywa podnoszenie etnicznych więzów krwi do rangi wartości absolutnej. Jak można postawę taką pogodzić z Jezusowym posłaniem Apostołów „na cały świat”? Czy nie nakazał On, aby wszystkim ludom głosić prawdę Ewangelii i przez chrzest budować wspólnotę Kościoła? W wichrze i językach płomienia Duch Boży, Pan i Ożywiciel, zstąpił na zgromadzonych Apostołów i sprawił, że usłyszeli wówczas swój język nie tylko mieszkańcy Galilei, lecz także „Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie” (Dz Ap 2,9-11).
Czy ten przykład pozwala nam na zamykanie się w polskich albo w europejskich opłotkach, w jakimkolwiek prowincjonalnym szowinizmie? Czy Papież nie apeluje do nas „Ducha nie gaście”? Idźmy za Janem Pawłem II, gdy odważnie przemawia nową wielością języków w swoich pielgrzymkach i w codziennym nauczaniu. I my także, w naszym Kongresowym Przesłaniu, pragniemy tej samej odwagi otwarcia na łaskę Ducha Świętego, aby nie wyolbrzymiać dzielących nas różnic, lecz solidarnie poszukiwać wspólnoty ogólnoludzkich wartości. Bez rozpoznania i przyswojenia tych wartości nie można budować świata, który żyje z natchnień niesionych przez wicher Wieczernika. Dlatego też współczesne sugestie budowania europejskiej wspólnoty ducha bez odniesień do jej dziedzictwa religijnego jawić się muszą jako przejaw deformowania zarazem naszej historii i kultury.

ciąg dalszy